top of page

O co chodzi z tym Górskim Karabachem?

Dobre pytanie. O samym konflikcie można by napisać pracę licencjacką (w sumie to zrobiłam), natomiast w tym konkretnie wpisie skupię się na tym, co możemy zaobserwować od połowy lipca i jak nie zgubić się w doniesieniach medialnych.




1. Patrzcie, na jakie źródła dany artykuł się powołuje


To bardzo ważne. Jeżeli czytamy komunikat bazujący na ormiańskich bądź rosyjskich źródłach, informacje w nim przedstawione będą stawiały Armenię w korzystnym świetle. Przy źródłach ormiańskich, zwłaszcza państwowych, należy zachować szczególną ostrożność – oficjalna narracja skłania się w stronę wręcz nazizmu, sugerując że Ormianie są narodem, który był na Ziemi wiecznie i ma prawa do terytorium większego, niż obszar Polski, a muzułmanie to wręcz podludzie, których należy eliminować w sposób bezwzględny. Źródła tureckie, izraelskie czy azerbejdżańskie będą bardziej po stronie Azerbejdżanu (azerbejdżańskie zawierają duży ładunek pozytywnych emocji i dumy), lecz też bliżej prawdy.

PS. Tak, dobrze przeczytaliście, Izrael stoi po stronie Azerbejdżanu i jawnie, oficjalnie się do tego przyznaje, podobnie jak m.in. Pakistan, Ukraina czy Gruzja.



2. Karabach to terytorium ormiańskie


Owszem, mieszka tam dużo Ormian, lecz jest to wynik sztucznych i nie raz barbarzyńskich procesów przesiedleńczych. Za czasów cara na tereny Górskiego Karabachu przesiedlano Ormian, wysiedlając jednocześnie stamtąd Azerbejdżan. W XX wieku Ormianie wielokrotnie bądź sami, bądź z pomocą Rosjan zmuszali Azerbejdżan do opuszczenia swoich domów, tworząc na przełomie lat 80. i 90. XX wieku największą falę internally displaced persons (ang. ludzie przesiedleni wewnętrznie, tj. w ramach ZSRR) złożoną z co najmniej miliona Azerbejdżan. I tak oto Karabach stawał się krok po kroku „ormiański”.

O rzekomej ormiańskości tego terytorium doskonale świadczą też 4 rezolucje ONZ z lat 90. ubiegłego stulecia, w których wzywa się do natychmiastowego opuszczenia przez wojska Armenii okupowanych terytoriów Azerbejdżanu, w tym Górskiego Karabachu.

Polecam obejrzeć te oto wideo:


3. Prawo narodów do samostanowienia


Jasne, jako Polce trudno mi będzie zakwestionować to prawo, lecz nie ma takiego narodu jak karabachski. Są to Ormianie. Nie mają odrębnego języka, kultury czy innych cech, które pozwoliłyby tych ludzi wyodrębnić jako naród. Precedens Kosowa, jako państwa złożonego głownie z Albańczyków, dał nadzieję Ormianom karabachskim na niepodległość, lecz samodzielności tego tworu nie uznała nawet… Armenia. Czemu? To kolejne bardzo dobre pytanie. Powód jest banalny: Erewań chciałby inkorporować (przyłączyć) te tereny do Armenii, czyli absolutnie w jego interesach nie leży niepodległy Karabach.


4. Azerbejdżanie wojują przeciw i tak poszkodowanemu narodowi ormiańskiemu


Absolutnie nie neguję rzezi Ormian z czasów I wojny światowej. Potępiam to ludobójstwo (bo tak to należy nazywać), które nigdy nie powinno mieć miejsca. Ale potępiam również to, że Ormianie „wzięli odwet” za to kilkadziesiąt lat później, organizując zamachy terrorystyczne w Baku, stolicy Azerbejdżanu, kraju, który ręki nie przyłożył do rzezi. Tak, mało znany fakt – Ormianie dokonali kilkudziesięciu zamachów terrorystycznych w Azerbejdżanie. A to przecież pierwszy naród, który przyjął chrześcijaństwo. Wstyd. Ponadto, patrzcie punkt nr 5.


5. Chodżały – a co to i o co chodzi?


W nocy z 25 na 26 lutego paramilitarne bojówki ormiańskie z pomocą wojsk rosyjskich ostrzelały miejscowość Chodżały (ang. Khojaly) w Górskim Karabachu, zamieszkałą w większości przez Azerbejdżan. I o ile ofiary na wojnie się zdarzają, także wśród cywili, to ten przypadek wg zasad prawa międzynarodowego można śmiało podciągnąć jako zbrodnię przeciwko ludzkości. Ci ludzie nie zginęli od kul, a bynajmniej od razu. Świadkowie oraz wyniki sekcji zwłok jasno mówią o torturach, do których można zaliczyć: wydłubywanie oczu, ćwiartowanie, dźganie ostrymi przedmiotami itd. W ten sposób zginęło ponad 600 osób jednej nocy, a Ormianie swoim okrucieństwem nie ustępowali banderowcom na Wołyniu w 1943, jedynie skala była mniejsza. Ale fakt pozostaje faktem. Ormianie za tę zbrodnię nie ponieśli póki co żadnych konsekwencji. Ich oficjalne stanowisko brzmi: przecież mówiliśmy o planowanym ostrzale odpowiednio wcześniej.


6. Czemu ten konflikt zagraża bezpieczeństwu międzynarodowemu?


W skrócie: ponieważ mimo relatywnie niewielkiej powierzchni nacji de facto ze sobą skonfliktowanych, liczą się ci, którzy za nimi stoją. Za Armenią stoi Rosja i poniekąd Iran. Za Azerbejdżanem, oprócz Ukrainy, Pakistanu (państwo posiadające atom) czy Gruzji, także Turcja (będąca w NATO) i Izrael (bardzo bliski i wpływowy sojusznik USA). Kaukaz z politycznego punktu widzenia jest areną, gdzie ścierają się mocarstwa nie tylko regionalne, ale też globalne. W tle płynie ropa z Morza Kaspijskiego, jedna z najlepszych jakościowo na świecie.


7. Czemu chrześcijańskie Ukraina i Gruzja wspierają Azerbejdżan?


Gruzja: przez jej terytorium płynie azerbejdżańska ropa, a Armenia palcem nie kiwnęła w 2008 roku, gdy Rosjanie wjechali zbrojnie na gruzińskie terytorium.

Ukraina: a co Armenia zrobiła, gdy Rosjanie zaanektowali Krym? Poparła tę drugą. Ukraińcy znają dobrze pojęcie utraconego terytorium, mają z nim do czynienia na co dzień, dlatego wspierają kraj, zmagający się z takimi samymi problemami ze strony rosyjskiego zausznika.

Oba kraje: są w GUAM, organizacji międzynarodowej Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii; której założenia sprowadzają się do wzajemnej pomocy, także w takich kwestiach jak poparcie na arenie międzynarodowej (w zasadzie to jedyne, co państwa tej organizacji robią w dziedzinie współpracy). Religia tu nie ma nic do rzeczy, a Azerbejdżan, mimo przeważającej większości muzułmanów, od dawna był i jest tolerancyjny dla innych wyznań. Przykład? Polski kościół katolicki w centrum Baku.



Źródło: https://guam-organization.org/en/


8. Uwagi względem obu stron


Obie strony zawyżają straty tej drugiej, dlatego patrzcie na te bilanse z pewną dozą krytycyzmu. Pamiętajmy, że trwają działania zbrojne. Obecnie armia Azerbejdżanu odnosi sukcesy – odzyskano kilka miejscowości, ale to wszystko może ulec zmianie. Pamiętajmy też o tym, że Kaukaz był i nadal pozostaje strefą wpływów rosyjskich, irańskich i tureckich. Sytuacja jest płynna, co dzisiaj się stało, jutro może się „odstać”. Warto śledzić na bieżąco postępy wojsk, działania organizacji międzynarodowych i komunikaty prasowe. Konflikt jest na tyle zawiły, że bez tła historycznego i codziennego aktualizowania informacji, po prostu nie zrozumiemy, co się tam właściwie dzieje. Jeżeli Ciebie interesuje ten temat, codziennie sprawdzaj w kilku źródłach informacje o nim. Jakich? Wiele dzieje się na Twitterze, Instagramie i w portalach informacyjnych. Z polskich: wystarczy wpisać w Google hasło Górski Karabach i kliknąć dział Wiadomości. Jeśli będziesz mieć jakieś pytania bądź wątpliwości, zawsze możesz się nimi podzielić w komentarzu pod tym wpisem – odpowiem :)

 
 
 

Comments


Post: Blog2 Post

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

©2020 by Maria Jagodzińska. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page