Jak przodek Turkmenów zaparkował na Araracie, czyli mądrości zaczerpnięte z Księgi Ducha
- Maria Jagodzińska
- 20 kwi 2022
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 20 kwi 2023
Ruhnama to wątpliwej jakości dzieło popełnione przez pierwszego prezydenta Turkmenistanu, pełna nie tyle kontrastów, co sprzeczności i zakłamania. Ruhnama to zbiór wskazówek i celów dla Turkmenów w okresie tzw. złotej ery, czyli okresu po usamodzielnieniu się kraju od Związku Radzieckiego. Ruhnama to must-have każdego Turkmena.
Pomijając już pompatyczny styl charakterystyczny dla wszelkich dyktatorskich wysrywów czy mocno ubarwione historie z czasów swojej młodości, książka ta jest pełna podnoszenia swojej rangi wprost lub pośrednio do poziomu eposów narodowych, głównych dzieł religijnych i wywyższania Turkmenów ponad inne narody (mimo, iż autor zaprzecza temu stwierdzeniu), a w domyśle kreowanie siebie jako genialnego przywódcy genialnego ludu. Postanowiłam w ramach zaliczenia jednego z przedmiotów na studiach poświęcić się i przeczytać to wiekopomne dzieło Saparmurata Nijazowa. I powiem Wam, że miałam niezły ubaw podczas lektury przemieszany z troską o te 5 milionów ludzi, którzy muszą żyć w tej parodii państwa.

Ten pomnik rusza się, otwierając codziennie na innej stronie, a lektor czyta wybrany fragment, źródło: https://heroesofadventure.com/listing/ruhnama-monument-asjabad-turkmenistan/
Historia Turkmenistanu
Na początkowych stronach “Księgi ducha” czytelnik dowiaduje się, że historia Turkmenistanu to 5000 lat (co jest wielokrotnie powtarzane przez całą książkę) i 70 albo ponad 70 organizmów państwowych (w zależności od rozdziału, nawet wielkim zdarzają się przecież nieścisłości). Przodek współczesnych Turkmenów to syn biblijnego Noego, Jafes, któremu ojciec podarował ziemie turkmeńskie, a sam naród został obdarowany przez Allaha odwagą i bogactwem duchowym. Nazwa “Turkmen” oznacza “stworzony ze światła”. Jak widać, mamy tu i Biblię, i Koran, ale to jeszcze nie wszystko. Nijazow wierzy w tureckiego wilka i kompresuje całe turkijskie dziedzictwo do historii swoich plemion, których ma być aż 24 – tyle, ilu synów miał Oguz Chan, będący legendarnym przodkiem także Turków i Azerbejdżan. Satrapie udało się za jednym zamachem wymazać ponad 100 milionów ludzi, ale cel uświęca środki, a ten jest naprawdę szczytny.

Jeden z wielu pomników ze złotymi wstawkami, źródło: https://warsztatpodrozy.com/2017/11/28/w-kraju-turkmenbaszy/
Za panowania Seldżuków Turkmenistan zaczął chylić się ku upadkowi (ok. XIV wieku), a rosyjskie podboje przyspieszyły rozkład moralny plemion turkmeńskich. Czasy sowieckie to epitafium wszelkich nieszczęść, które musieli w swojej, długiej przecież na 5000 lat historii, wycierpieć Turkmeni. Upadek Związku Radzieckiego Nijazow opisuje jako najszczęśliwszy moment w swoim życiu, by kilkanaście stron później określić sowietów jako „przyjaciół”. Z drugiej strony Turkmeni byli mocno przeciwni wyjściu z ZSRR, ponieważ w pierwszym referendum ponad 99% opowiedziało się przeciwko wyjściu ze Związku. W drugim, rozpisanym niedługo później, oczywiście niewiele niższy wynik zanotowała opcja „za”. I tak kraj dostał papierkową niepodległość, a w rzeczywistości przeszedł z jednej niewoli do drugiej, chyba już gorszej.
Niepodległość uzyskaną w 1991 roku przypisana została Allahowi, podobnie jak “misja” Turkmenbaszy (tytuł ten nadał sobie w 1993 roku) – wprowadzenie Turkmenistanu w trzecie tysiąclecie, podkreślając jednocześnie, jak odpowiedzialne jest to zadanie.
A jacy mają być Turkmeni?
O właśnie. Ruhnama wiele miejsca poświęca rodzinie jako najważniejszej strukturze dla każdego Turkmena. Starsi powinni uczyć młodych, gdyż inaczej młodzi popełnią ten sam błąd tysiąckrotnie. Dzieci muszą być sprawne zarówno fizycznie, jak i intelektualnie. Należy szanować osoby starsze i rodziców, a kochać młodszych, nosić czyste ubrania i mieć porządek w domu. Należy bronić domu swojego jak i sąsiadów, a kobiety obdarowywać szafirową biżuterią. Kobiet nie wolno bić w twarz (ale po nerkach już można), a one same powinny przebywać w domu i zakrywać swoje ciało z wyjątkiem górnej partii twarzy. Mężczyźni zaś mają polecone ubierać się schludnie, by być godnymi miłości Allaha.

Nijazow we własnej osobie, źródło: https://joemonster.org/art/32572
Turkmeni mają być nie tylko wykształceni, ale i uczciwi, mają wystrzegać się kłamstwa i zazdrości. Młodsi mają obowiązek słuchania się starszych, a jeżeli ktoś trzy razy popełni ten sam błąd, należy go wygnać tam, gdzie nie będzie miał kontaktu z innymi ludźmi. Auć.
Krwawy marmur
Turkmenistan to kraj o czwartych co do wielkości na świecie złożach gazu ziemnego (ok. 10% światowych zasobów). W przypadku państw poradzieckich o bogatych złożach węglowodorów istnieje tendencja do występowania w nich reżimów autokratycznych, co nie ominęło i Turkmenistanu. Reżim z autorytarnego przekształcał się stopniowo w totalitaryzm, a swoistym podręcznikiem ideologicznym miała być właśnie Ruhnama, którą wprowadzono jako lekturę obowiązkową w szkołach. Co więcej, nawet by zdać egzamin na prawo jazdy za kadencji Turkmenbaszy należało znać cytaty z “Księgi ducha”. Dzieło ma ogólnie dwa tomy, drugi nosi nazwę “Duchowego bogactwa Turkmena” i nasz ulubiony dyktator dopisał go wskutek podobno licznych próśb przedstawicieli swojej nacji o kontynuację.

Kobiety turkmeńskie (i wielbłąd) w tradycyjnych strojach, źródło: https://globzon.travel.pl/blog/kraje/turkmenistan-co-warto-zobaczyc
Podsumowując, złota era Turkmenistanu jest naznaczona marmurem, który nieudolnie próbuje przykryć ślady krwi zlikwidowanych przeciwników reżimu tak Nijazowa, jak i jego osobistego dentysty, a potem następcy – Gurbanguly Berdimuhammedowa. Przepych stolicy, karykaturalne i drogie, ponieważ często złote pomniki kontrastują z biedną i zacofaną resztą kraju. Mając tak potężne zasoby gazu ziemnego, Turkmenistan mógłby zainwestować w swoich obywateli i postawić na ich rozwój, stawiany zresztą w Ruhnamie na piedestale. Tymczasem w kraju nie ma realnej opozycji, a jedna święta księga została zastąpiona drugą.
Comments